Niestety z powodu nawału pracy i przygód relacja dopiero teraz.
28-04-2018
Jak zwykle o poranku nikomu nie chce się wstać, ale motywuje hasło "Nareszcie majówka :)" ... niestety z powodu pracy czas operacyjny na wyjazd to tylko cztery dni . Nie ma co się martwić więc dziarsko zbieramy się do podróży. Około 9 rano wita nas rażące światło wdzierające się przez otwierane drzwi do garażu. Nareszcie ruszamy, dzień zapowiada się obiecująco ładnie.

Jak się okazało automapa przy wybraniu trasy "optymalnej" potrafi zaskoczyć nawierzchnią ;)

Po kilku godzinach jazdy docieramy do Karpacza, a w nim do http://hotel-kolorowa.pl/ .
Już na wejściu mamy niezbyt miłe doświadczenie, gdyż jak się okazuje za parking hotelowy trzeba płacić. Co prawda stawkę o połowę mniejszą niż za samochód jednak nikt o tym wcześniej nas nie poinformował. Do tego o opłacone już miejsce trzeba walczyć z innymi gośćmi . Jedyny plus taki,że dostaliśmy zgodę zastawienia służbowego hotelowego auta które mało jeździ.
Pokój jak i łazienka był na przyzwoitym standardzie.
29-04-2018
Niestety jak się rano okazało temperatura w pokoju była można rzec za mała. No nic czas na śniadanie . I tu wielkie brawa dla hotelu. Śniadanie na bardzo wysokim poziomie :) ( na pewno miłośnicy różnych serów byliby w niebie ).
Po żwawym śniadaniu wyruszamy do Pragi, nawigacja pokazuje jedyne 168km ale wyjątkowo długi czas bo około 2:30. Wszak większość po expresówce więc zastanawiam się gdzie jest haczyk.
No tak przecież jesteśmy w górach ;)

I wszystko okazało się jasne. Długi czas przejazdu zleciał błyskawicznie przez piękne okoliczności przyrody i kręte drogi. W oka mgnieniu stajemy przy tabliczce
